Tysiące ofiar?, może setki tysięcy?, miliony?, setki milionów?...

Jak już pisałem wcześniej : https://gibson.neon24.net/post/175028,ile-gwiazd-na-niebie-tyle-dzieci-moich-jest-potepionych-w-piekle
„niefrasobliwość” w badaniu, przyjmowaniu, wdrażaniu w życie narodów i świata, upomnień Nieba dawanych nam w objawieniach, zwanych, chyba dla wygody, „prywatnymi”, kosztowała ludzkość tylko w okresie od objawień w Fatimie, do czasu zakończenia II wojny światowej, ok 220mln! ofiar.
Gdyby wszystkie te ofiary dostąpiły Zbawienia, to moglibyśmy odetchnąć z ulgą, ale niestety, wiemy z kolejnych objawień, że tak nie było i nadal nie jest. Wręcz odwrotnie, Pan Jezus w jednym z objawień w okresie II wojny światowej powiedział, że w tamtych czasach ok 2/3 dusz zmarłych szło na potępienie.

      Znamy opinię Nieba na temat tej „niefrasobliwości' bo Matka Boska w objawieniach (danych nam w ramach "Orędzi na Czasy Ostateczne, które właśnie nadeszły) dotyczących objawień w Wykrocie na Kurpiach (Miejsce objawień Matki Boskiej w latach 1990-2002 wizjonerowi, stygmatykowi Stefanowi Gwiazda) powiedziała :
      „Niesłusznie obawiają się Mnie kapłani. Przychodzę im pomóc w ratowaniu dusz. W Moich słowach nie ma nienawiści. Jest sama miłość i troska. Dlaczego obawiacie się Mnie, która jestem waszą Matką? (…) Rozpocznę pouczanie was przez znaki. Mój Syn potwierdzi Moją obecność ze szczególną łaską w tym miejscu. Przychodzę wezwać świat do nawrócenia. Jeżeli świat się nie nawróci, jeżeli nie nawróci się Polska, czeka ją straszna przyszłość”...

      Dalej Matka Boska mówi już z wielką goryczą :
      „Kapłani obawiają się Mnie, bo nie potrafią rozpoznać znaków. Przyjęcie Mojej woli oznacza walkę na śmierć i życie, bo walka toczy się o śmierć i życie świata. Dlatego wygodniej jest wam nie dać Mi wiary, niż stanąć naprzeciw tłumu, powtarzającego Mi słowa Lucyfera: „Nie będę Jej służył (…) Wielu z was czeka na oficjalne stanowisko Kościoła, ale Moje dzieci, czy świat poczeka z grzeszeniem? Czy zło wstrzyma swoje działania na ten czas? Więc i Ja nie mogę czekać. Więc i Bóg nie może wstrzymać swego miłosierdzia aż do czasu uznania prawdziwości Moich słów i świętości Mojego sługi [chodzi o wizjonera z Wykrotu- Stefana Gwiazdę].

      Nie proszę was abyście walczyli o Wykrot słowem w jakiejkolwiek formie. Proszę was, abyście podjęli czynienie dobra, o które was proszę. Weźcie do rąk różaniec i módlcie się. Podejmijcie post i pokutę. Proście o miłosierdzie Boga poprzez odmawianie Koronki do Bożego Miłosierdzia. Módlcie się za kapłanów. Adorujcie Mojego Syna w Najświętszym Sakramencie. Bądźcie wierni wierze i Tradycji Kościoła katolickiego. Zachowajcie miłość i odnoście się z szacunkiem jedni do drugich. To są Moje prośby z którymi przychodzę. Jeżeli zło na świecie nie może być powstrzymane, również dobro nie może być wstrzymywane bezkarnie, bo Bóg również ma granice swojej cierpliwości wobec uporu w odrzucaniu Go.

      Stańcie do walki wraz ze Mną, walki, o której wam mówię. Użyjcie broni o której wam mówię. Nie pozostawajcie bezczynni, bo zło rozszerza swoje panowanie na świecie, czyniąc go areną okrucieństwa i bezbożności. Dlatego będę przychodzić i będę was wzywać do podjęcia wysiłków, o które was proszę, o które przez Moje usta prosi was Bóg. Mimo, że dla wielu jestem tylko „kłopotem”, będę tym „kłopotem” nadal, bo walczę o Moje dzieci.”

      W innym miejscu „Orędzi na Czasy...” Bóg Ojciec zwraca się do kapłanów :

      „Otóż zapamiętajcie to dobrze, że tylko Ja mam prawo powoływać kapłanów. Nikt inny nie ma do tego prawa i nikomu innemu nigdy go nie udzielę. Władza i czynności kapłańskie pozostają niezmienne i nienaruszalne [chodzi o dopuszczanie do świętych czynności osób niepowołanych, np. szafarzy nadzwyczajnych]. Co się czyni ponadto, jest samowolą wymierzoną przeciwko Mnie, możliwą tylko w społeczności, w której zabrakło Mojżesza i Aarona. Gdybym chciał was wytracić, musiałbym wytracić was wszystkich, bo kto z was jest bez grzechu? Lituję się jednak nad wami, bo jesteście jak owce bez pasterza, które poszły za głosem wilków. Wasza wina jest mniejsza. Tamci zgina na pewno.”  Kim więc są ci „tamci”?

      Powyższe słowa są skierowane do kapłanów, mylą się jednak ci, którzy myślą, że my świeccy pozostajemy bez winy. Bóg Ojciec w tym samym miejscu mówi do nas :

      „Módlcie się szczerze, a resztę pozostawcie Mi. Demoralizacja i zepsucie rozpoczęło się na samym dole Kościoła, w jego najniższych członkach. Tam też rozpocznie się uzdrowienie. Moje Słowo jest balsamem, który wylewam na ranę grzechową tego pokolenia. Nie zajmujcie się więc chorą głową, ale owrzodzonymi nogami, które wam powierzyłem. Głową zajmę się sam, kiedy nogi będą zdrowe i zechcą pójść tam, gdzie im rozkażę. (...) Błogosławię to pokolenie, które zechce słuchać. Amen”
Bóg Ojciec wypowiadając do nas "Słowo", które "wylewa na ranę grzechową tego pokolenia", wyraźnie wskazuje na ważność aktualnych objawień Nieba z Jego Słowem . Czy słuśznie nazywanymi prywatnymi?

      Niejako przy okazji warto wspomnieć o naszej odpowiedzialności za kapłanów. Bóg Ojciec także w tych Orędziach mówi:

      „Kapłan należy wyłącznie do Boga. Tak samo jak użycie rzeczy poświęconej Bogu do czynności świeckiej jest świętokradztwem, tak samo kapłan nie może być wykorzystywany przez świat i nie może mu służyć. Jest święty. Jest Mój. Ten, kto kradnie serce kapłana, kradnie Ofiarę z Mojego Ołtarza, jest to więc cięższy grzech od kradzieży świętych naczyń liturgicznych. Kto by używał kapłana dla zabawy, zysku lub innych celów świeckich, zbezcześci go bardziej, niż gdyby pił z Mojego kielicha [chodzi o kielich używany do konsekracji wina podczas Mszy św], bo wyciąga rękę po to, co jest Boskie i święte.”